...::Strefa Mamy, Głogów i okolice::...

Agata Służenko

Zapomnialam dodac ze jedzenie jest straszne. Wesoly

))))

asiunia

masz racje Agata jedzenie u nas jest obrzydliwe parówka w sosie z buraczkami Kwasny

ale ogolnie byłam baardzo zadowolona z naszego szpitala i opieki Wesoly

Magda

A ja Wam powiem, że jedzonko i tak się poprawiło porównując do sierpnia 2007 Wesoly

Cleopatra

a do kwietnia 2007 baaa

mata-kow

Ja mojego porodu w Głogowie zbyt dobrze nie wspominam, ale tylko dlatego, że miałam wywoływany z powodu zatrucia ciążowego Kwasny

no i broniłam sie przed cesarką, a dzięki mojej gince udało mi sie naturalnie urodzić.
Na porodówce trafiłam na kilka położnych i tylko jedna niby miła, ale jak dawała mi zastrzyki na rozwarcie, to jakby starała się, żeby najmocniej mnie bolało Zly

ale na szczęście to był zastrzyk, jak mi juz było wszystko jedno Mruga

Łóżka mega niewygodne, no i w moim przypadku leżałam prawie nieruchomo przez 12 godzin, bo z jednej strony kroplówka, a z drugiej ktg

ogólnie myslałam, że będzie gorzej...

Co do oddziałów... przeżałam troche przed porodem na patologii (vel ginekologia) ale ta pierwsza nazwa lepeij pasuje do warunków tam panujących Mruga

sale ujdą, ale toalety... najlepeij było jak się popsuła ta większa i została ta maciupka, gdzie ciężarna nie ma jak sie obrócić Zdziwiony

Porodówka odświeżona i sprawiała dośc przyjemne wrażenie.

Położnictwo też nie było złe. Zaskoczyła mnie opieka nad ciężarnymi (w każdym bądź razie nade mną Mruga

) doglądali, troszczyli się, pierwsze badanie po porodzie, na samą myśl robiło mi sie słabo, ale położna była bardzo delikatna i nic nie czułam (a pękłam i pociachali mnie nieźle).
Najgorzej oceniam kontakty z dzieckiem i promowanie karmienia piersią. Dziecko zobaczyłam dopiero po 8 godzinach od porodu (jak się upomniałam, a to tylko dlatego, że pielęgniarka powiedziała, że jak mi nie przywieźli dziecka, to muszę powiedzieć, że chcę).
A gdyby nie to, że wiedzę o karmieniu i ewentualnych problemach oraz sposobach na nie zaczerpnęłam przed porodem z innego forum, to pewnie szybko bym sie na butle przerzuciła. Na 3 dzień zastoje, dzicko nie mogło chwycić brodawki (w ostatni dzień sie dowiedziałam, że mam wklęśnięte), ale na szczęście mąż mnie poratował nakładkami...

Ale się rozpisałam...

No i najlepsze na koniec Mruga

w prasie ostatnio pojawiaja sie informacje, że w Głogowie będzie można rodzic ze znieczuleniem!!!

kasia g

mata-kow

Ja na jedzenie nie narzekałam, bo ja tam wszystkożerna jestem Mruga

ale paprykarz mnie tez zaskoczył przewala oczami

a najlepsze jest to, że jak leżałam na obserwacji po porodzie, to siostry przyniosły mi kolację, co jak co, ale jedzenie było ostatnia rzeczą o któej myślałam Mruga

alicja

a słyszałyście, że Femina kończy działalność związaną z położnictwem? Właśnie przeczytałam niusa na stronie radia elka... [link widoczny dla zalogowanych]

morela

Ja jak rodziłam w Głogowie we wrześniu 2009 to salowa mówiła do mnie, żebym szybko rodziła bo nie zdążę na kolację. Byłam głodna jak cholera, bo ostatni posiłek miałam dzień wcześniej, a Ala urodziła się o 18:05. Oczywiście kolacji nie dostałam, na szczęście moja nieoceniona mama czekała na mnie z termosem z kaszą i gulaszem. Alę od razu zabrali, bo była lekko niedotleniona, więc zobaczyłam ją parę godzin później. O 1 w nocy przyszła położna i kazała mi iść do łazienki. Niestety nie potraktowała mnie poważnie i nie uwierzyła mi że się słabo czuje. Efekt był taki, że 2 razy zemdlałam w łazience. Na szczęście skończyło się na kilku siniakach, a panie położne latały koło mnie jak koło kwoki przez następne 2 tygodnie (niestety Ala miała jakąś bakterię). Na drugi dzień nagle okazało się, że straciłam dosyć dużo krwi przy porodzie, ale nikt nic z tym nie zrobił i to był powód tego, że zemdlałam. No ale najgorsze było to, że pani dr. W nie zauważyła, że Ala ma pęknięty obojczyk i trwało to 3 dni i zostało zauważone przez lekarza na nocnym dyżurze. Dopiero teraz jak to opisuję to widzę, że to dosyć dużo rzeczy na jeden raz się zdarzyło. Doświadczenie więc negatywne, ale pewnie znowu będę rodzić w Głogowie ze względów logistycznych. Mocno zastanawiam się nad rodzeniem w Poznaniu, bo moi rodzice tam mieszkają i może warto poszukać jakiegoś porządnego szpitala i lekarza tam. chyba muszę nad tym pomyśleć.

mata-kow

Mi w Głogowie zostawili kolacje, bo od 24 h nic nie jadłam, ale po porodzie ostatnia rzecz o jakiej myslałam to jedzenie Mruga

Dobrusie też mi zabrali i to ie na kilka godzin tylko na prawie 11! I gdyby nie interwencja pielęgniarki na oddziale to ie wiem kiedy by mi ja przynieśli... Ja chyba trafiłam na fajny dyżur, bo jedna pielęgniarka pomogła mi wstac z łóżka i dojśc do toalety (nie miałam siły sama), jak sie osuwałam na ziemię to zaraz przybiegła i mi pomogła...
ale teraz rodzić w Głogowie nie będę, bo o ile opieka po porodzie na oddziale była ok (pomijając brak pomocy podczas prób karmienia) no i neonatologię, to poród niezbyt dobrze wspominam, w tym zachowanie presonelu, docinki, procedury...
będę niedługo miała porównanie, czy w innym szpitalu jest lepiej (nigdy nie wiadomo czy taka wiedza się jeszcze kiedys nie przyda Mruga

)

ada

Mata - a gdzie Ty będziesz teraz rodziła?

mata-kow

Ada ja stawiam na Nową Sól tym razem. Głogów odpada, a Lubin czy Nowa Sól to dla mnie praktycznie taka sama odległość, z tym że opinie co do Lubina mnie nie zachęcają, a na Nową Sól dużo na plus przemawia, chodze też do lekarza, który tam pracuje. Niedługo mam nadzieje napisac, czy mój wybór był słuszny Mruga

ada

Kurczę, a jednak szkoda, że nie Lubin. Czegoś bym się dowiedziała wcześniej. Powodzenia w Nowej Soli, chwalą, więc pewnie będzie super.

maharet

Odświeżam temat
Mam nadzieję, że się coś zmieniło w Głogowskim szpitalu, bo ja za bardzo nie mam wyboru.

kitiketia

aż sama jestem ciekawa co i jak Wesoly